30.06.2021
Siewca i ziarno stają się Jednym. Siejesz i kiełkujesz jednocześnie. To stan pożądany. Niech wzrosną i wzbiją się ku niebu rosłe plony krystalicznych roślin,  zwierząt i ludzi. To hologram krystalicznej nakładki wibracyjnej na ten świat. Do niego zejdą też istoty, które wcześniej nie mogłyby tu zaistnieć. Ziarno i Siewca to powielenie tego samego w jednym mechanizmie. Siejesz i wzrastasz. Zasilasz, użyźniasz i pielęgnujesz. Odrodzenie roślinności i zwierząt – ponownie zawarte przymierze Istnienia. A za tym Matka stoi, która wszystko ze swego łona wydała. Te ziarna również z Niej pochodzą,  tak jak mechanizm,  który utrzymuje tę korelację. Wysiewasz samego siebie w rozproszeniu i powieleniu doskonałości. Ona i ty kroczycie ścieżkami dotychczas nieuczęszczanymi. Tu jeszcze nikt nie szedł, bo tych bram nie otworzył. Istniejecie w Jedni przy jej przewodnictwie. Kłosy Życia,  Kłosy Zbawienia weszły w ten świat. Od teraz wszystko co okrutne,  zwodnicze,  manipulacyjne i niszczące nie uzyska już zasilenia i nie będzie na to miejsce tu na ziemi. Noga z gangreną zostanie odcięta i po prawie światła będzie wdrożony plan odnowy i odrodzenia. Koniec z nienawiścią,  narzucaniem i uciskiem. To energetyczny stan statycznego zawieszenia,  uniesienia i rozproszenia ciemności. Niby nie ruch,  ale ruch,  niby nie tętno,  ale jednak puls. Wszystko wyciągnięte zostanie i zgniecione do małej kulki, którą Matka unicestwi. I otworzą ludzie swe oczy na nowo, wyzbyci planów zła,  światło ich opromieni i przejmie działania. I zapragną być dobrzy,  zatęsknią do stanu rozumienia i kochania. Zaczną dawać oraz czerpać z tego co piękne w nich i poza nimi. Aż staną się siewcami i ziarnem w powieleniu dobra i miłości. Tej miłości. Bez warunków,  bez nakazów i zakazów dla dobra wspólnego i indywidualnego. Kobieta Chrystus się obudzi i pokaże prawdziwe oblicze dobra i światła. A przy niej moc stoi i to nie byle jaka. Jezus,  który w Chrystusie zaistniał kroczy przy Niej i drogi wskazuje. Ona Chrystus kroczy i zmienia. Pod wymyślnym i kreatywnym działaniem prawdziwe życie płynie. Ona jest. Już jest. I wzbierają się wody,  by oczyścić to co przeklęte, przeciwne Światłu. Ona Chrystus dziś jeszcze nie rozpoznana lecz dawno temu nazwana. Zapowiedziana była lecz zniszczono świadectwo jej nadejścia. Świat pożogę kobietom uczynił,  niszczył je, zniewolił i do niskich czynów zmuszał. Byleby nie dać szansy obudzenia się tej,  która Idzie. Lecz głupcy nie wiedzieli,  że tego nie można zatrzymać. Niepotrzebne cierpienia kobietom sprawili. Wymazano z pamięci wszechświata wielkość i moc Matki. Ale wymazanie nie oznacza zniszczenia. Jak można zniszczyć niezniszczalne? To była jedynie zemsta bezsilnego tworu w złu pogrążonemu na niewinnych. On Bóg to widział i Ona Bóg to widziała. Dwoistość,  dualność tego świata daje wiele możliwości jak i ograniczeń. Do kreacji przymusza, by znaleźć rozwiązanie. W umyśle wszechistnienia są wszystkie rozwiązania tyle,  że tam ciemność nie sięga,  geniuszu nie osiąga i niespodziewanego się nie spodziewa. To słaby ślizgi robak w cieniu się kryjący swojego końca wyczekuje w ogarniętym strachem istnieniu. On wie, że już go nie ma choć jeszcze oddycha, ale to już „niebyt” w rozproszonym stanie „nieżycia”. Przestrzeń,  w której nie ma początku ani końca, życia i „nieżycia”, śmierci i „pozaśmierci”. Wielkie NIC wypełnia i pochłania. I tak zło dogorywa,  koniec swój zalicza, a po nim na nowo łąki rozkwitną, dusze odzyskają wolność oddechu i swobodę. Exodus się zacznie po zamkniętych dotychczas traktach. Drogi światła się otworzą i wypełnią swymi cząstkami wszystkich i wszystko, co pragnieniem kochania utęsknione. A wszystko dzięki Niej, pierwotnej z pierwotnych, która była i jest początkiem i końcem wszystkiego. W jej łonie wszechświat złożony, lecz  jako człowiek,  kobieta,  Królowa tu przejawiona ozłoci swoje dzieci , jako i Ona sama. Staną się na jej podobieństwo,  brzemienne,  bo w Chrystusie wszystko się łączy. Gdy Adam powraca do Ewy,  a ona przyzwolenie mu daje nowy wszechświat powstaje. Bez Niej nic by nie było, co zaistniało i stawać się będzie. Bo Ona nieskończona jest i nieprzenikniona w swej doskonałości. Adam dumnie przy Niej kroczy, bo piękno w Niej widzi i asystuje we wszelkim stwarzaniu. A gdy Jednią się stają,  Ona i On, wszelkie wszechświaty w nich zawarte łączą nigdy nierozłączone. Tako było na początku,  tako będzie i teraz. Stańcie się połączeniem wszystkiego, czego oni pierwej doznali. I zatańczycie wspólny taniec z Matką i Ojcem, by ujrzeć prawdziwe oblicze swoje. Po to przychodzicie,  po to tu jesteście, by stawać się jako było zapowiedziane. Brzemienna wyda na świat plony,  plony nowego i nowa era nastanie. Tego Ojciec z Matką wyczekują błogosławiąc każdego,  kto twarz swoją w świetle zanurzy i odważy się ujrzeć,  i odważy się działać wedle ich zamierzeń.