TO CO ZA MNĄ I PRZEDE MNĄ ODDZIELA „POMIĘDZY „, KTÓRYM JEST „DZIŚ”2020/2021

Jakoś mnie dziś na rozważania wzięło. Mogłabym nakręcić videoblog, ale mam potrzebę spokojnych i cichych doświadczeń, przelotu myśli i refleksji. Nie chcę tego zakłócać dźwiękiem, sloganem, logiką. Co prawda powinnam zająć się przygotowaniami do urodzin córki, ale refleksyjność sprawiła, że jest we mnie spokój i świadomość, że nic mi nie ucieknie. Świat zmienił się nieodwaracalnie. To co wydarzyło się w 2020 roku na stałe odbije się w dziejach ludzkości. Po raz pierwszy na mojej stronie nie umieściłam ogólnej prognozy na miniony 2019 rok. Wszystko we mnie mówiło, nie rób tego. Za to dla siebie ściągnęłam przekaz od świetlistych przyjaciół, by go wrzucić do szuflady i wyciągnąć dopiero w czerwcu. Ehh, taka ludzka natura. Najpierw coś chcemy, a później o tym zapominamy. Bodźcem do powrotu do słów przekazu był mały incydent. Utrata pracy. Czy była rozpacz? Nie. Cisza. Raczej złość na Świat, że znowu chciał mnie złamać. Kiedyś sobie obiecałam, że nigdy więcej nie dam się wykorzystać. Mogłabym zachować stanowisko, ale za 1400 zł. Wiem, wiem – absurd. Czego tu bronić? Godności! Lubię pracować i wszędzie gdzie znajduję się porządkuję, ulepszam. I tu też się tak stało. Po prostu mam predyspozycje do pracy w logistyce. Jednak wszystko ma swoje granice. Pracodawca? No cóż, chciał wykorzystać zawirowanie związane z pandemią. Tylko, że się przeliczył, bo myślał, że w panice zgodzę się. Później chciał to odkręcić, ale powstał we mnie jakiś opór. Nie, nie będę z tobą ani dla ciebie pracować! Warto być sobie wiernym I wiecie co? Dobrze mi z tym. Wszechświat zadbał o ludzi, którzy mnie otaczają, a oni zadbali o mnie. I choć powinnam odczuwać braki, bo matematyka mówi, że gdy nie wpływa do skarbca rodzinnego określona gotówka to wynik musi wskazywać minus. A jednak nie! Cuda, cuda ogłaszają. Nie doszukuję się w tym podstaw zdrowego rozsądku, bo po co? Jest mi dobrze, niczego nie brakuje.

W tym roku, jak w żadnym, byliśmy z rodziną 2 razy w górach. Nie Malediwy, nie Honolulu, tylko polskie, kochane góry mogą dać radość. Jest we mnie cisza, nie ma pośpiechu. Ten rok przyniósł mi wielu ludzi, nie blaszane bębenki, tylko cudownych ludzi. Obdarzyli mnie zaufaniem, wzajemnie daliśmy sobie wsparcie, serdeczność, spokój i zrozumienie. To wszystko przeplatało się obfitością pracy nad życiem, nad postawą wobec trudów dnia codziennego. Wiele rzeczy miałam szansę odkryć nie musząc w dzikim galopie wykonywać domowych obowiązków. BRUD NIE UCIEKA!!! EUREKA!!! Cóż za komfort! Nie musiałam ścigać się z czasem. W poprzednich latach perfekcja odbierała mi właściwe widzenie spraw. I choć tyle razy wszystkim powtarzałam: Skrajności są złe, to w tym roku miałam szansę zastosować tę doktrynę w praktyce. Potwierdzam: brud nie ucieka, można się z nim pożegnać później.

Cóż dalej? Dziękuję mojemu pracodawcy za tę próbę określenia się i wytyczenia granic. Za to, że mogę rejestrować w sobie brak lęku, strachu przed tym co będzie. Bóg dał mi dwie ręce, nogi, głowę, rozum i siłę. Nie musi schodzić z nieba, żeby mi pomagać, bo wszystko już mam. Nie musi tu schodzić, bo On tu jest i działa poprzez innych ludzi. Kolejne odkrycie. Niby banał, ale to prawda. Jeśli stajesz się Jego rękoma dla drugiego człowieka i pomagasz, inne ręce zrobią dla ciebie dokładnie to samo. Magia.

* ROZRÓŻNIANIE. To wielka sztuka i umiejętność potrafić manipulować tą mądrością. Gdy widzisz kto, kim jest, nie tracisz czasu na blaszane bębenki, nie dajesz się wciągać w grę prowadzącą donikąd, nie uruchamiasz niskich emocji, nie żyjesz w poczuciu winy i nacisku, że coś musisz. Dystans i izolacja w tym wypadku gwarantują święty q*rwa mać spokój. Bezcenne. Bębenki żyją w strachu o to, co już mają i o to, czego jeszcze nie mają, a kto się boi, ten jest nieobliczalny w reakcjach i posunięciach. Zdrajcy wszelkich ludzkich wartości. Dlatego radzę ci, skoro to czytasz i do tej linijki dotrwałeś, przesiej swoje towarzystwo i szukaj prawdziwych ludzi. Nawet gdyby to miała być jedna osoba. Jedna, niezawodna, mądra, dającą wolność, ale która jest podparciem w trudnych chwilach.

* ZOBOWIĄZANIA. Nie masz żadnych. To iluzja, którą sami tworzymy. Takie rzeczy można zrozumieć i ujrzeć we właściwej formie tylko w ciszy. Kto żyje w ciszy, nie zakłóca przepływu wysokich wibracji, a z nich powstaje światło. I nagłe rozumiesz, że pasuje Ci życie w świetle, i rozumiesz, że jesteś jego częścią. Nie ustępuj pola blaszanym bębenkom, nie oddawaj im przestrzeni do rozsiewania napięcia, czy przymusu. To są czarne baterie, które przejęte przez zło zaśmiecają energetycznie całe środowisko. Gdy uderzasz ręką w stół dla wyznaczania granic, dla wytyczenia możliwości poruszania się ciemnej masy poza twoją elipsą, nie czynisz nic złego. A wręcz odwrotne. Dobro musi być pojmowane we właściwy sposób. Dobro to siła wyznaczania i określania się wobec samego siebie, która ekspansywnie wychodzi spoza twojego wnętrza. I gdy rozumiesz, że jedynym zobowiązaniem jakie masz to jesteś ty sam dla siebie – że masz wpływ na jakość życia, jakość mądrości, umiejętności odnajdywania się w dziwnych, a często nieludzkich sytuacjach – wówczas jesteś WOLNY, a kto doświadcza tego stanu, ten jest ZWYCIĘZCĄ, czyli staje się Królem we własnym Królestwie. 2020 dziwny rok, dziwnych sytuacji, niedowierzania, że TO dzieje się naprawdę. Dla mnie to rok określenia się: człowieczeństwo, czy ciemna masa. Spokój, czy strach przed nieznanym. Czy należy się bać przyszłości? Jeśli zrozumiesz, że twoje jutro jest dziś, jeśli zrozumiesz, że jakość ciebie DZIŚ określa twoje jutro, nie czujesz obaw. Rozwiązania pojawią się w najlepszym dla ciebie momencie. Przecież idziesz w świetle, a ci co kroczą tą drogą mają prowadzenie, mają moc światła, sprawiedliwości i umiejętność rozróżniania złota od kupy. Z Ojcem zawsze jest łatwiej. Nigdy nie opuszcza swoich dzieci. Szybciej my sami siebie sponiewieramy niż ON uczyni cokolwiek przeciw swemu dziecku. To niezaprzeczalnie wysoka pozycja być człowiekiem odnalezionym w dobru, być dzieckiem Boga, wolnym od iluzji, Zwycięzcą. Kto kroczy pod skrzydłami orlich skrzydeł, ten niczego bać się nie musi. Nie ma lepszej ochrony. Żadne zło nie ośmieli się zbliżyć. Pamiętaj, że światło rozświetla mrok, po to, aby objawić PRAWDĘ.

* PRAWDA. Często niewygodna, obnażająca ułomności ludzkiej natury. Wstydzimy się jej, wstydzimy się prawdy o sobie. Kto ma pokorę (odwagę w ciszy) ten stanie przed lustrem i bez lęku zapyta: Tato, co jeszcze muszę w sobie naprawić? Nie będzie spuszczał wzroku, nie będzie uciekał przed sobą. W chwili, gdy spojrzysz na siebie oczami Ojca, będziesz wiedział i nadzieja (pewność) cię nie opuści. „Prawda” prawdziwego człowieka wyzwoli, jednak blaszanego bębenka niestety nie uwolni od iluzji o sobie. Po odwadze poznasz człowieka, bo jako dziecko boże, na wzór Ojca będzie dążyć do doskonałości. Wybacz mi tę filozofię duchową, ale od zawsze kręciła mnie mistyka, poszukiwanie odpowiedzi czym jestem, po co jestem i dokąd zmierzam. Cała ta podróż zwana życiem jest po to, aby odzyskać TOŻSAMOŚĆ duchową i przestać być czymś, na rzecz Kimś. Jeszcze dziś nie znam wielu odpowiedzi, ale wiem na tyle dużo, żeby mieć pewność, że z tej drogi nie zawrócę. Blaszany bębenek zapyta: nadal nie rozumiem, po co ci to? ( w zasadzie to on do tej treści nawet nie doczyta, bo nudne)

* SPRAWIEDLIWOŚĆ. Ktoś musi powalczyć o nowy porządek. Aby dobrzy ludzie nie byli zaszczuci przez zło, aby odkryli swoją prawdziwą naturę, aby otworzyli duchowe oczy i odnaleźli się pod opiekuńczymi, orlimi skrzydłami. Wierzę w boską sprawiedliwość. Musimy się jej nauczyć i poruszać według jej kryteriów. Zasady są proste, ale przez wielotysięczny czas trwania iluzji większość nie wie, co jest właściwe, a co nie. Ktoś zapyta: jaka iluzja? Dobry człowiek musi powstać i żeby tak się stało, musi zrozumieć, że bycie dobrym nie oznacza nadstawiania pośladków do kopania, czy policzków do bicia, nie oznacza bierności wobec zła, wycofania i ukorzenia. Dziś jeszcze dobrzy ludzie są słabi, ale gdy popracują nad tężyzną energetyczną i duchową, gdy wyćwiczą mięśnie i zdobędą oręż, gdy wyrażą się w woli walki o sprawiedliwość dla siebie, powstanie cała armia dzieci Bożych. I zło odpuści.

* ILUZJA. Pokonała i zwiodła na manowce wielu mądrych, sławnych i na ołtarze wyniesionych. Prawdziwy człowiek nie roztrząsa, nie powraca do tego co było, wyciąga jedynie wnioski ze swojej postawy. Odróżnia, poszukuje prawdy i buduje sprawiedliwość. Iluzja bardzo mu przeszkadza. Ale czy to powód, żeby przestać? Niezłomność, pracowitość, odwaga to cechy ludzi szlachetnych. Nie wyrzekaj się więc szlachectwa, koneksji z Bogiem. Dzieci Boga nie upadają, one przyklękają pod naporem iluzyjnych spraw, by powstać i ruszyć dalej. Nadchodzi czas przebudzenia, wyrwania się z systemowych, religijnych i moralnych łańcuchów, krępujących kajdan. Proces będzie trwał dziesiątki, jak nie setki lat. Praca będzie żmudna, wymagająca wytrwałości, podawania sobie dłoni w dążeniu w „pozailuzyjną” wizję świata. Wysiłek warty celu.

* BIAŁY ŚWIT. Od tego jak będziemy widzieć Świat, takim on będzie. Tkanie białego świtu, białego jutra, to sposób na pokonanie iluzji, sposób na bezradność, na wewnętrzną martwotę, na niewykluczenie wyjątkowych zdarzeń i zbiegów okoliczności, na przeżywanie życia w pasji. Pozytywne widzenie świata pomaga w realizowaniu słodkich pragnień, w tworzeniu odważnych marzeń, to wyzwanie rzucone ciemnej strukturze, czarnym programom. Biały świt to przyszłość w świetle, w spełnieniu, w dobru. Kawałek po kawałku wydzierać będzie obudzony człowiek przestrzeń dla siebie, na swoich warunkach, bez wyznaczników fałszywych proroków. Samodzielność i odpowiedzialność, jedność w szczęściu i kochaniu, współistnienie i współodczuwanie – zupełnie nowe cechy określą jasną przyszłość. 2021 – nowy początek. Jak każdego dnia, po przebudzeniu zaczynamy rozkwitać, by wieczorem zwiędnąć, a w nocy przejść transformację odrodzenia. Będzie to kontynuacja starego w nowej odsłonie. Uważajcie na emocje, lepiej energię ulokować w ufności niż w lęku przed tym, co może się stać, ale nie musi.

* SPOKÓJ. Przypływy i odpływy wyznaczają rytm życia. Pozwól, aby ten ruch trwał. Nie opieraj się falom, bo mogą zawieźć cię do cudownej krainy z magicznymi rozwiązaniami. Ufność sprawi, że na fali spokoju przetrwasz największe burze i sztormy. Rytm życia, jego cykliczność podpowiadają, że po burzy zawsze wychodzi słońce. Miniony rok był dla mnie dobry, mimo, że cykl zmian bezpowrotnie wytyczył nowy szlak. Założyłam, że”Inaczej”, nie oznacza gorzej. Przeszłam drogę w świętej zajebistości przez „jebać ” i upraszcza się „wypierdalać”. Pozwoliłam sobie na wyjście poza kanony norm zachowania. Kosmiczne łono, które zawarte jest w ciele kobiety jako klucz do stwarzania, uwalnia się spod pręgierza. To tylko jeden z wielu etapów. Zadbajmy, aby ten nadchodzący czas był w „jakości „, która określi człowieczeństwo. Kiedy trzeba będzie uderz pięścią i nie bój się swojej siły, czasami przytul, pogłaszcz lub krzycz, gdy będziesz świadkiem niesprawiedliwości. I nie przywiązuj się do czasu, ludzi, miejsc, bo 2021 jest tylko przejściem do 2022. My zawsze jesteśmy gdzieś „pomiędzy”. Choć to „pomiędzy” wiele określa, to prowadzi do kolejnego „pomiędzy”. Pomiędzy słowami, pomiędzy spojrzeniami, pomiędzy byciem i niebyciem, pomiędzy nocą, a dniem, pomiędzy upadkiem, a wzlotem, pomiędzy życiem, a śmiercią, pomiędzy niebem, a ziemią, pomiędzy myślą, a emocją, pomiędzy szczęściem, a goryczą, pomiędzy nienawiścią, a miłością, pomiędzy tym co było, a co będzie… W każdym „pomiędzy” coś się wydarza i każde „pomiędzy” zawiera dar – ŻYCIE. Nie zapomnijcie więc po prostu ŻYĆ. Niech ŻYCIE wypełni ISTNIENIE.