Na skuteczność działania pływa wiele czynników (nie tylko moc uzdrowiciela). Ważna jest więc współpraca uzdrawianego z uzdrowicielem. Zachęcamy do zmiany sposobu myślenia, unikania stresowych sytuacji, zachowania ciszy emocjonalnej, a nade wszystko polecamy wchodzenie w stany radości wykorzystując do tego spotkania towarzyskie z ludźmi pozytywnymi. Podczas takich spotkań dochodzi do wzajemnej wymiany DNA na płaszczyźnie energetycznej, dzięki czemu ładujemy akumulatory i odsuwamy negatywne myśli.
Reżim nawykowych zachowań jest niezbędny, aby cząstki w nas zawarte miały szansę na oczyszczenie się i zakotwiczenie nowych, lepszych programów. Jeśli pozwalamy negatywnym myślom krążyć po orbicie umysłu skazujemy się na powrót starych, usuniętych wzorców. Życie chorobami, niespełnieniem, rozczarowaniem i goryczą ponownie poprowadzi ku upadkowi światła w cząstkach. Wiele sytuacji oraz spraw możemy uzdrowić, ale zahamowanie myślotoków oraz praca nad jakością myśli leży po stronie uzdrawianego. Budowanie w sferze mentalnej dobrego jutra (jasnego świtu) może dać początek cudownym zmianom w życiu. Pamiętajcie o tym, nim stwierdzicie, że to nie działa.
Tam gdzie dobro, tam gdzie miłość i światło – tam Bóg przejawia się poprzez uzdrowienie.



Trwanie w stanie ciągłego oczekiwania na „cud po działaniu” w niczym nie pomaga, a wręcz hamuje postępy. Należy przekierować uwagę na nadzieję. NADZIEJĘ w rozumieniu: PEWNOŚĆ, że stanie się dokładnie to, co dla mnie jest najlepsze w tym momencie. Nadzieja, czyli WIEM, że tak BĘDZIE – zapewnia nam wewnętrzną ciszę i daje przyzwolenie na rozsmakowanie się w życiu, w jego radościach.